Ta noteczka jest w hołdzie dla mojego brata i dla mnie, jako nowego hakera, którego macie szczęście mieć w znajomych.
Nie wiedzieć czemu, zawitałam do pracy o godzinie 7, wiec po 8 h zrobiła się dopiero 15 i mogłam wyjść do domu tak dziwnie wcześnie, jak nigdy, bo o 7:00 moje ciało zazwyczaj przypomina opakowane w kołdrę zwłoki bez twarzy, bo cała jest z ziewających ust.
Siadłam przy kuchennym stole, z zamiarem włączenia Skype’a, którego miałam zaopatrzyć w nowe kontakty.
No nie tym razem. Moja wersja 4.1 okazała się być niekompatybilna z moimi zamiarami i “Skype nie moze się połączyć”.
Włączam, wyłączam.
Restart komputera.
Wkurwienie w palcach, żal do życia, nieba, i boga, który nie istnieje.
Restart komputera.
Wkurwienie w palcach, żal do życia, nieba, i boga, który nie istnieje.
Dzwonię do mojego brata, którego cierpliwość jest niewyobrażalna, i który mówi:
“Otwórz terminal”
WAT? Jaki terminal, kurwa. Moje myśli dryfują w stronę filmu z Tonym Hanksem, robi mi się smutno, bo to był smutny film, ale ewolucja mojej empatii do ekstremum zostaje przerwana przez brata:
“Skup się, Ola i czytaj mi wszystko co masz od dołu, jak naciśniesz MENU”
(dla niezorientowanych, mam Linuxa, którego dalej nie ogarniam. Znaczy, nie ogarniałam. Do wczoraj, bo jestem hakerem).
Klikam i muszę wstukiwać komendy (no, poważnie. Ja. Komendy!! Jestem taka dumna!!)
Wstukuję, oczywiście, mylę się milion razy, bo jestem słuchowym daltonistą i źle słyszę litery.
Niestety, dalej, nie działa.
Brat wypowiada jakieś niezrozumiałe dla mnie słowo, którego nie umiem nawet teraz powtórzyć i zapewnia mnie, że wyśle mi ścieżkę postępowania mailem.
No i wysłał, bo to jedyny mężczyzna w moim życiu, który zawsze, ale to zawsze dotrzymuje słowa i nigdy nie kłamie:
możesz kopiować i wklejać komendy tylko w terminalu działa to ze skrótem crtl+shift+V
wpisujesz:
sudo apt-get remove skype
później:
sudo apt-get autoremove skype
ściągasz plik:
znowu terminal :)
cd Pobrane
sudo dpkg -i skype-ubuntu-precise_4.3.0.37-1_i386.deb; sudo apt-get -f install
skype
Wypełnienie instrukcji poprawnie zajęło mi 1 rozmowę telefoniczną, 1 sms, i 1 mail, ale UDAŁO SIĘ!
Przyznałam sobie wczoraj medal i uściskałam sobie obie ręce, zaraz po tym, jak wycałowałam oba policzki.
zdjęcie: via Pinterest
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz