środa, 16 października 2013

(1) Tiare Vera | via Facebook (1) Tiare Vera | via Facebook


'noo, zachowałaś się tak, że czułem/am niesmak'

Czasem dochodzę do wniosku, że obgadywanie za plecami nie jest złe. Można sobie buzię wytrzeć cudzym potknięciem, obsypać się trochę złotem, no bo przecież ja tak nie robię, nie zachowałabym/zachowałbym się tak, jak ona/on.

Czemu nam się w ogóle wydaje, że innych nasze zdanie obchodzi?

Zawsze myślałam, że jak się starasz innych kupą nie obrzucać, to też Ci nie bedą takich niespodzianek rzucali prosto w twarz.
Ładny dzień, słońce świeci, ptaki śpiewają i łup.

Bo przecież inni są lepsi.
Nigdy się nie upili i nie zwracali.
Nigdy nie palnęli głupstwa.
Nigdy im się język nie poplątał.
Nigdy nie zachowali sie jak egoistyczne świnie.
Nigdy nie zrobili komuś na złość.
Nigdy nie mówili głupot.

ja rozumiem, że poczucie własnej wartości. I brak kompleksów.
I wiara w siebie.

ale, kurwa, bez przesady.

niedziela, 13 października 2013

Miley<3 | via Facebook

Zdania są podzielone.
Bo niby śpiewać umie, potwierdzam. Brzydka też nie jest.
Ale z drugiej strony, ma 22 lata i częstotliwość wykonywania przez nią ruchów frykcyjnych jest wyższa niż u mojego kolegi z gimnazjum.

To dziwne, bo na tym zdjęciu można by ją przyrównać do Madonny, która była równie wyzywająca, a jednak udało jej się zrobić karierę na miarę, Michaela Jacksona.

Jako że ja tu rządzę i zrzędzę, bo jestem sobie panią tutaj, to sobie pozwolę wyrazić swoją opinię, bo jakoś mnie ten temat porusza.

Ok, świat showbiznesu to dżungla, gdzie sprzedaje się seks, panienki, koks i sława. Ok, wpadają w ten kocioł dzieciaki, którymi kierują osoby, którym zależy na kasie.

Ale do chuja, czemu taka dziewczyna musi być wyzywająca w taki okropny sposób? Pominę fakt, że musiała oczywiście schudnąć milion kilogramów, żeby się wszystkim od razu wydawało, że ćpa i chleje. Bo jest gwiazdą.

Obleśnie klepie się po chudym tyłku, macha jęzorem na wszelkie strony (ale ni razu nie pomyślałam, że mogłaby go użyć do czegoś użytecznego i naprawdę podniecającego, nie. po prostu wygląda jak krowa), maca koleżanki z planu po tyłkach, wsadza sobie jakieś piankowe gadżety między nogi i zachowuje się jak pies, który znalazł sukę w cieczce.

I szczerze mówiąc, mam gdzieś to, że miała smutne dzieciństwo, bo była gwiazdą od małego. Bywa, dzieci w Indiach sprzedają się za dolara. Życie.

Przykro mi, też jest dziwką, tyle że dostaje więcej pieniędzy. Każdy artysta to prostytutka, ale można się sprzedawać z klasą, jak Madonna, która dokonała przełomu jednak. Można też być kurtyzaną najwyższego sortu, jak Florence Welch, która jest boginią przy okazji.

Czy Miley będzie ikoną?
Czego? Frustracji seksualnej, która znajduje odzwierciedlenie w wyżywaniu się na ekranie? Bo tak to wygląda, ale podejrzewam, że na brak chłopców to ona nie narzeka. Albo dziewcząt, lesbijstwo jest modne.
Dlaczego wyzwolenie kobiet wciąż kojarzy się głównie z wyzwoleniem seksualnym?
Z całej gamy możliwości wciąż mamy skłonność do wybierania najbardziej słabych opcji, czyli w tym wypadku to prawo do eksponowania swojej seksualności.

Nic tylko westchnąć i posłuchać kawałka Miley Circus "We can't stop".
Jest naprawdę dobry, kiedy nie patrzy się na teledysk.



niedziela, 6 października 2013



Chcąc liznąć trochę kultury i rozrywki, udałam się  pięknym, jesiennym popołudniem do Katowic, miasta brzydkiego jak twarz alkoholika. Kratery wykopów i nieustający powiew śmierci, bo jak spadniesz do rowu, to a nuż po nodze?
Ale do rzeczy. W kinoteatrze organizowany był wieczór rosyjski. Jako, powiedzmy sobie, były rusycysta, zainteresowałam się  zacnym przedsięwzięciem, bo na takie wyglądało w rozpisce.

Wybaczcie, ale znowu się zawiodłam.
Poziom dyskusji był godny tylko wtedy, gdy wypowiadała się osoba z przedrostkiem naukowym przed imieniem.

Pierwszy panel przespałam, (Polska i Rosja, co nas dzieli, co nas łączy) a w momentach trzeźwości umysłowej, razem z gościem siedzącym przede mną, oglądałam wiadomości sportowe, albo jego profil na fejsie. Wodziłam też wzrokiem za jego ręką, głaskającą jego dziewczynę. Szur, szur. Plecki, bok, pupka. Znowu pupka. Pupka, plecki, bok. Telefon. Ziewanie.
W sumie mu się nie dziwię.
Optymistyczni dziennikarze doszli do wniosku, że nic nas nie dzieli, a wszystko łączy. Szczególnie podejście do związków homoseksualnych, co zostało określone jako umiłowanie tradycji.
Bo mężczyzna powienien być męski, a kobieta sexy.
A Pussy Riot to jakby Palikot.

...
tyle, że w łagrze. Gdzie prysznic jest raz na tydzień, a więźniowie nie mają możliwości w spokoju zwariować, bo cały czas pracują.
Za jakieś 60 złotych na miesiąc.
Mówię tylko o politycznych, reszta niech siedzi.

Drugi panel, Rosja i Polska, dlaczego tak trudno iść razem? był prowadzony przez europosła, któremu gratulujemy reprezentowania Polski, ja się naprawdę nie dziwię, że nas mają za idiotów, skoro linia naszej dedukcji to jest show a la Jerry Springer, bo racjonalne argumenty pojawiają się niespodziewanie i nieprzemyślanie, jak na przykład beknięcie dziecięcia.

Nie powiem, trochę się dowiedziałam, to moje.
Trochę też poumierałam ze śmiechu, kiedy wypowiadali się mieszkańcy Katowic.

Matematyczka, lat powyżej 60:

"ja uwielbiam rosyjską kulturę, rosyjską tradycję, rosyjską literaturę i muzykę i putinowi można by wreszcie dać spokój, bo się dobrze zachował co do syrii"

Przypomniałam sobie siebie, kiedy po drugim roku studiów, na wakacjach, starałam się przekonać mojego kolegę do Rosjan. Że są cudowni i romantyczni, jak Bohun.
(żal się przyznać, ale to prawda).
I byłam jak ta matematyczka trochę.

A teraz?
JA nie lubię Rosjan. Do Rosji nic nie mam, piękny kraj, jak każdy (nawet Czeczenia, która została tak zniszczona).

To swołocz, która nie przestanie pić, dopóki na stole jest butelka.
Pępki świata.
To nas łączy, jakieś takie dziwne przeświadczenie, że jesteśmy ważniejsi niż inni i ludzie o nas na całym świecie słyszą.

Polaczki.
Ruskie.

Niekoniecznie dwa bratanki, bo dla 44% Rosjan Polska jest podobna absolutnie do niczego.