piątek, 29 sierpnia 2014

ostre laski i smutne powody

Każdy z nas zna taką.
Ostrą laskę.

Taką, co to chłopaka nie ma, albo ma na trochę, bo tak naprawdę, jak sama twierdzi, chłopa nie potrzebuje i nie chce, bo życie jest piękne, a poza tym “keep going”, jak to głoszą tatuaże na nadgarstkach nastolatek, świeżych niczym kwiaty sprzedawane przez babulinki pod katowickim Skarbkiem.

Taką, co jak już wspominałam, chętnie udostępnia swoje zdjęcia w internetach, uprzednio bogato przerobione, ze stosownym ułożeniem twarzy, albo nago, albo w bieliźnie, albo bez stanika, za to w majtkach i przykrótkich koszulkach, które krzyczą jedno wielkie “FAP ALERT”.

Taką, co się lubi nawalić w jakimś modnym klubie w modnym mieście, modnym drinkiem, albo najlepiej, wiadrem drinka. Wyzywająco ubrana będzie się wić w takt muzyki i nawet zacznie obtańcowywać Twojego chłopaka, bo może.
Coś jak Emma Watson z Bling Ringa (tak, widziałam ten film, tak, jest lekko głupawy, ale to nic w porównaniu z głupotą bananowych dzieci).

Lubię co jakiś czas pooglądać sobie konta na insta takich panien, bo zawsze się dowiem, jakich zdjęć sobie nie robić, jeżeli nie chcę wyjść na totalnie ostrą laskę.
I insta ma też jedną taką fajną cechę, że sobie możesz oznaczyć stronę swoją internetową, na której działasz.

I po wejściu na taką widać, że ostra to jednak zawsze jest bardziej papryka jalapeno, niż rozmaite dziewuszki. Między tymi wszystkimi zagrywkami, znajdziesz jednak to, co je boli i za czym tęsknią - miłość.
Bo odszedł.
Bo nie kochał.
Bo pokochał inną.
Bo zostawił, nie zadzwonił, złamał serce, zainfekował myśli, spowodował noce bezsenne i łzy.

I smutno mi się robi.
Takie to proste. Jakkolwiek się kobiety nie zapierają, nie przeczą i nie odżegnują, większość z ich głupich zachowań jest krzykiem, który ma zostać usłyszany, albo ma zagłuszyć pustkę, której się nie da sobą zapełnić.

Koteczki, możecie się z tym zgadzać, albo nie, ale jak będziecie balować w jakimś modnym klubie, to spróbujcie popatrzeć na takie lasencje nie jak na szmaty, ale jak na dziewczynki, które jeszcze nie są dorosłe. I to smutne dziewczynki.

Następnym razem, jak gdzieś pójdę, to też spróbuję tak pomyśleć.


zdjęcie: via Pinterest

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz