poniedziałek, 17 marca 2014






Uwielbiam autobusy.
To mój leitmotiv.
Kiedy uda mi się załapać na podwózkę autem, zawsze jest mi trochę smutno, że nie mogę posiedzieć w autobusie, wejść w posiadanie świętego spokoju i posłuchać muzyki. To moja prywatna terapia relaksacyjna, gdzie nie słychać poświstu ptaków i wiatru, tylko sapanie starszych osób, skrzypienie wózków i płacz dzieci.
Ja, obskurne wnętrze i muzyka, tercet idealny (chyba, że jestem lekko zawiana, jest zimno i późno, wtedy miłość przygasa, by następnego dnia rozkwitnąć na nowo).

Już kiedyś pisałam o intruzach w czasie moich wycieczek.

Piszę znów, bo mnie to rozjebało na łopatki.

Dochodzę do przystanku i nagle BANG! Z budynku obok wychodzi ktoś mi znajomy. Znajoma twarz, nieznane, bogu dzięki, wnętrze. Korzystam z kilku ostatnich sekund wolności, jestem w żałobie. Ranek zmarnowany.

Słyszę 'siema!' i mózg podchodzi mi go gardła.

(niby mogłabym się odwrócić i udać, że nie widzę. Albo powiedzieć, 'ej zdupiaj, będę kontemplować'. Nie robię tego. Mam ochotę się zabić za ten brak asertywności, które panie w przedszkolu określały mianem bycia nieuprzejmym)

Gościu coś gada, ujmuje mnie za sercem stwierdzeniem, że mieszka 'tu zaraz obok ze swoją'.
'Suką?' - chcę spytać, serce sie rwie, ale przyklejam na twarz jakiś grymas, który ma wyrażać nie wiadomo co.

Paple i paple, miele jęzorem, a ja czuję się napastowana słowami, których nie chcę słyszeć i opowieściami, które mnie interesują tyle co przyrost naturalny na Kanadzie.

I nagle w twarz uderza mnie pytanie. Siarczyste i bezwstydne.

'a jak tam Twoje sprawy <3?' (no serio. Mój rozmówca maluje w powietrzu serce, zamiast użyć tego słowa).

Myślę sobie, co tu powiedzieć?

1. Nic.
2, Chujowo.
3. Świetnie.
4. Ah, ledwo chodzę, nic nie robimy, tylko rżniemy się jak króliki.
5. Bije mnie, ale bardzo go kocham. Poznałam go w parku.

I tak sobie po jego wyjściu myślę dalej, dlaczego ludzie to robią. Dlaczego chcą za wszelką cenę zaczać rozmowę o tym, co kompletnie nie powinno ich interesować. Czy koślawe wspólne kilka rozmów o niczym kilka lat temu  nobilituje nas do tego, żeby zasuwać takie wścibskie pytania?

'a Twoja dobrze daje?'
'dalej nie masz celu w życiu i obijasz się to tu to tam, zajmując niepotrzebnie miejsce na ziemi?'
'robiłeś to kiedyś z kimś poniżej 16 roku życia?'
'dalej jesteś debilem?'
'jak to zrobiłeś/aś, że nie minął Ci trądzik?'

Powiem to, kiedy znowu się do mnie przysiądzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz