Jako,
że niedawno zostałam posądzona o głupotę i brak inteligencji, rozsądnym
wydaje się być (i jedynym słusznym działaniem) odbicie piłeczki w
sposób rezolutny i dosadny, dlatego wypowiem się na temat tego
śmiesznego twitta jakiegoś pana Publicysty, który szturmem zdobył moje
serce, Wasze pewnie też.
Na
wieść o wykorzystaniu (ale tylko “prawie”, to w sumie o co to całe halo
przecież, no nie?) śpiącej kobiety przez duchownego (zaprosił ją do
hotelu, ale otwierając drzwi do pokoju nie miał koloratki, no ale
przecież mogła się domyślić, że coś jest nie tak), które to śledztwo
zostało umorzone (sprawczyni zamieszania ostatecznie nie chciała
rozgrzebywać całej sytuacji, no i dobrze, bo przecież cała sprawa i tak
była jej winą, bo była PIJANA), pan Publicysta, fan Pisma Św., jak
mniemam, rzekł
"No cóż, kto nigdy nie wykorzystał nietrzeźwej niech rzuci pierwszy kamień... Ale jak zakonnik to kara konieczna".
Oklaski. Brawa. Ma rację. Każdy z nas to zrobił. I kamienie w dalszym ciągu leżą po kieszeniach, pochowane w szafach.
Trzymają
je młodzi i starzy, ci których znasz, albo poznałaś dopiero co. Są
mili, sympatyczni, a akurat tak się złoży, że przesadzisz z piciem, no
zdarza się, wieszjak, podobno jesteś dorosła i masz prawo czasem
popłynąć.
Przestają być sympatyczni, kiedy ich ręce wędrują niespecjalnie tam, gdzie powinny, trzeźwiejesz w momencie, ale przecież “nie” u kobiety to jest może, “może” to tak, a jak powie “tak” to już nie kobieta, tylko kurwa.
Przestają być sympatyczni, kiedy ich ręce wędrują niespecjalnie tam, gdzie powinny, trzeźwiejesz w momencie, ale przecież “nie” u kobiety to jest może, “może” to tak, a jak powie “tak” to już nie kobieta, tylko kurwa.
I
próbujesz delikatnie, że nie, nie, po co, jesteś zmęczona, ledwo się
znamy, bo przecież wstydzisz się powiedzieć “wypierdalaj”, albo nie
mówisz nic i dosadnie się odwracasz na drugi bok. Ale dłonie potrafią
być lepkie i niewygodne, zwłaszcza, kiedy są cudze. W końcu Pan się
męczy, rezygnuje, albo dostaje to, na czym mu zależało. A noc trwa
dalej.
I
cały kolejny dzień, i kilka następnych, myślisz sobie, czy to moja
wina? Czy ja się źle zachowałam? Źle uśmiechnęłam, może za szeroko? Może
mogłam inaczej wyglądać, nie kłaść się na tym łóżku, które było wolne?
(żeby było jasne: znane mi są sytuacje na odwrót, kiedy to Panie są równie natrętne, a Panowie śpią)
(żeby było jasne: znane mi są sytuacje na odwrót, kiedy to Panie są równie natrętne, a Panowie śpią)
Boisz
się przyznać, bo przecież, ej, był w porządku i przystojny i gadałaś z
nim, to pewnie roztaczałaś odpowiednie sygnały, no to mógł sobie
pomyśleć, a zresztą, nawet jeśli coś się stało, to co? Źle było?
Jest
mi bardzo, bardzo smutno, że nie mogłam tej sytuacji po prostu
wymyśleć, bo to nie są fantazje, tylko fakty i dziewczęta, którym się to
przydarzyło są ładne, młode, zadbane, zdecydowane i wykorzystane.
I kompletnie nie zdają sobie sprawy, że gwałt to nie musi być oblech z nożem przy Twoich ustach, nie musi być brutalny, nie musi bić po twarzy.
Może być cichy i subtelny, a Ty nawet nie wiesz, jak krzyczeć, żeby nie obudzić reszty.
I kompletnie nie zdają sobie sprawy, że gwałt to nie musi być oblech z nożem przy Twoich ustach, nie musi być brutalny, nie musi bić po twarzy.
Może być cichy i subtelny, a Ty nawet nie wiesz, jak krzyczeć, żeby nie obudzić reszty.
zdjęcie: via Pinterest
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz