środa, 11 czerwca 2014



Uwielbiamy narzekać. W sumie, nic w tym złego, ja też lubię.

No to sobie porzekaliśmy ostatnio, na Klauzulę sumienia, o której już wspominałam. Nasi lekarze wyszli z szafy, jako ultrakatolickie monstra, które pożerają nasze marzenia o wolnej miłości, której w sumie i tak nie ma w domach z betonu.

Ciągnąć tę dyskusję można w nieskończoność, bo oponenci zawsze się znajdą.
No bo po co robić badania prenatalne, jak dziecko będzie chore to je usuniesz, bo chorego kochać nie będziesz, pomiocie piekielny?

Jak zajdziesz, bo się przypadkiem z kimś zbyt mocno na chwilę (daj boże, żeby dłużej niż te statystyczne 14 minut. Niecałe.) zakolegujesz, to będziesz chciała usunąć, ladacznico nieszczęsna?

Temat ten zaczyna być wyżuty i bez smaku jak guma jabłkowa Orbit, po 5 minutach użytkowania.

Tak więc, ja nie o tym.

Wybrałam się do ginekologa, no bo czasem bycie kobietą tego wymaga.
Poszłam nie prywatnie, a za darmo.

Do Pana poszłam, bo do Pań nie chodzę, zresztą, jak większość kobiet, jestem przyzwyczajona do tego, że eksploracja moich rejonów intymnych nie jest domeną płci pięknej.

I siadam sobie u niego, nawet przysiadłam na tym zabawnym fotelu, na którym wcale nie jest juz zabawnie, jak się na nim siedzi, lekarz się pochyla i mówi “szeroki uśmiech”, co mnie dalej bawi, aczkolwiek bawi mnie bardziej, kiedy nie mam ciała obcego między nogami w gabinecie lekarskim.

Przelecieliśmy jeszcze przez wszelakie metody antykoncepcji, Pan od Wziernika z szelmowskim uśmiechem mnie pyta:

- A seks Pani lubi?.

- No, lubię.

- To ja bym jeszcze wymaz Pani pobrał, ale to nie dzisiaj, bo to nie ten dzień, za wcześnie...za tydzień Pani może przyjść? Dysponuje Pani czasem?

- Mogę, nie ma problemu.

- Tylko to prosze pamiętać, że 3 dni przed badaniem nie moze być stosunku. W weekend nie będzie? Bo po południu to jestem tylko we wtorek, a Polacy to są weekendowi kochankowie.

Myślę chwilę, ubawiona i mówię:

- No, jak bóg da…

- Pani ile ma lat? 24? Wie Pani, często mam tu takie Panie, które są juz po 40 i żałują. Że bardziej nie używały życia.
Proszę pamiętać, to Pani satysfakcja ma trochę wyżej nad tym wszystkim stać. Żeby Pani była zadowolona bardziej.
No, prosze juz zmykać, bo tyle tu gadamy, że mnie z roboty wywalą.

Przemądry i przemiły człowiek.
To taka moja refleksja a propos leczenia zgodnie z sumieniem.
Dziwnie się czuję, nie mam na co ponarzekać tym razem.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz