wtorek, 24 września 2013



princess of arabia | via Tumblr  

Jak łatwo czasem może trafić Cię szlag.
12% społeczeństwa uważa, że kobieta, dokonująca aborcji w wypadku płodu genetycznie upośledzonego i nieuleczalnie chorego, dokonuje morderstwa.

Bo jest leniwą pindą, której nie chce się opiekować upośledzonym dzieckiem.
Bo nie wiem, nie będzie miała czasu malować paznokci i się puszczać, bo na pewno się puszcza, bo płodów zrodzonych z miłości się nie zabija.

Jak bardzo trzeba być ograniczonym, żeby nie rozumieć, że ktoś może po prostu tego nie chcieć?
I nie mówię tylko o pieniądzach, bo w Polsce, bogatym kraju ułańskim dodatek na takie dzieci to 150 zeta. Za 150 zeta to sobie zrobisz zakupy na jedną osobę na 1 tydzień.
Płody upośledzone to skrajny przypadek, fakt.

A co z kobietami, które po prostu nie chcą mieć dziecka, a zaciażyły przez przypadek? No tak, proszę państwa, zdarza się, każdemu. Zapomnieliśmy o gumce, zapomniała powiedzieć, żeby wyrzucił dziecięcia na sufit, poznaliśmy się na imprezie, właśnie rzucił ją gość, chciała poczuć się atrakcyjnie, whatever.

Kim są inni, żeby zaglądać w kobiece majtki i oceniać, czy ten powód radosnego zatracenia był słuszny, albo nie? Nigdy nie żałuj, że cos zrobiłeś, bo widocznie nie mogłeś zrobić inaczej, parafrazując polskiego mistrza aforyzmów.

I może nauczmy się rozróżniać pewne rzeczy. Nikt mnie nie przekona, że plemnik, który dopiero co wyskoczył z członka i dosiegnął bram wiekuistej szczęśliwości, czyli komorki jajowej, jest dzieckiem.
Człowiekiem.

Nie, no kurwa, jest płodem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz